Jak żyć z Podhalanem pod jednym dachem?

Jak żyć z Podhalanem pod jednym dachem?​

Podhalan to piękny pies i to widać na pierwszy rzut oka. Ale jaki jest naprawdę i czy akurat takiego psa chcemy mieć przy sobie ? To co tu napiszę wynika z 17 lat życia z podhalanami i właściwie tylko z nimi, bo nigdy nie miałam psa innej rasy. Zanim podejmiemy decyzję jakiej rasy pies z nami zamieszka, zapoznajmy się szczegółowo z historią rasy i warunkami w jakich ona powstawała. Unikniemy wtedy wielu przykrych niespodzianek. Piękny chart może być ozdobą domu i ogrodu, ale nie wymagajmy od niego zaciętej obrony przed złodziejami. Nie dziwmy się też, że przedstawiciel którejś z ras stróżujących może złapać zębami rękę osoby, która zechciałaby pomóc nam nieść naszą walizkę. Nie oczekujmy też, że gończy będzie psem szczęśliwym, gdy wyznaczymy mu życie tylko na poduszkach. Takie przykłady można mnożyć. Zajmijmy się jednak owczarkiem podhalańskim.

Należy do grupy ras pasterskich, ale jego praca nie polegała na zaganianiu owiec. Podhalan to strażnik stada. Pracowały zwykle w grupie, leżąc w cieniu, stale obserwowały okolicę. Czujne na najmniejszy szelest. Nie oczekiwały na komendy ludzi, same decydowały, kiedy należy interweniować, pracowały samodzielnie. Generalnie to psy bardzo opanowane, spokojne, nie „histeryzują”, ale kiedy uznają, że należy bronić pana czy jego własności mogą być niebezpieczne. 

Moje podhalany nigdy nie pracowały z owcami. Pilnują domu i ogrodu. Są bardzo czujne, ale też samodzielne, co sprawia mi nieco problemów. Przy wypasie pracowało na ogół kilka psów, żyjących w określonej hierarchii, dlatego zdarzają się osobniki o dominujących charakterach, które należy wychowywać łagodnie, ale bardzo konsekwentnie. Do obcych odnoszą się często nieufnie, ale są bardzo serdeczne dla domowników. Zwykłam mówić, że dla ich zdrowia psychicznego wymagają systematycznego, codziennego dopieszczania. Nie znoszą brutalnego traktowania i są bardzo pamiętliwe. Łatwo się uczą, ale nie można ich uczyć opierając się tylko na przymusie fizycznym. Zamiast szarpać za obrożę przy nauce warowania jak piszą niektóre podręczniki szkolenia ( ze skutkiem odwrotnym do zamierzonego), należy po prostu schować w ręce smakołyk i opuścić rękę do ziemi, drugą delikatnie korygując postawę psa. Za trzecim razem będzie warował, a potem modelujemy to zachowanie. Moje psy warują na znak optyczny – opuszczenie ręki do ziemi. Na ogół żyją zgodnie z innymi psami i zwierzętami w ogóle. 

Są rasą bardzo zdrową – przez te 17 lat nie zdarzyła mi się żadna choroba zakaźna (oczywiście dokładnie przestrzegam kalendarza szczepień ochronnych), odporną na nie sprzyjające warunki atmosferyczne oraz doskonale wykorzystujące otrzymane pożywienie, co sprawia, że nie są tak drogie w utrzymaniu jak by się mogło wydawać. Zapewne wynika to z faktu, że ich przodkowie na wypasach musieli się często zadawalać ubogą karmą. 

I jeszcze jedna ważna rzecz : DOSKONALE SIĘ CZUJĄ NA NIZINACH !, a w nizinnej Holandii jest ich chyba nawet więcej niż w Polsce, w kraju pochodzenia rasy. Moim zdaniem, podobnie jak bernardyn, nowofunland, berneńczyk i podobne rasy nie jest to jednak pies odpowiedni do zamieszkania w miejskim M2. Szczęśliwy podhalan to pies żyjący w stałym kontakcie z właścicielem, jego rodziną, poza pełną miską otrzymujący codzienną porcję pieszczot a przy tym mogący się „wyżyć” w pracy, czyli pilnowaniu „rodzinnego” terytorium. 

Jeżeli więc chcesz mieć psa, mieszkasz w domu z ogrodem, jesteś człowiekiem stanowczym, ale łagodnym i serdecznym (wracając utrudzony z pracy, zawsze znajdziesz siły by ucałować żonę (męża), przytulić dziecko, pogłaskać psa), jesteś tolerancyjny (zdolny wybaczać drobne grzeszki wynikające z wrodzonej samodzielności i wielu pomysłów podhalana jak urozmaicić sobie dzień – a przyznam, że miewają ich sporo, szczególnie psy młode), to jesteś doskonałym kandydatem, by zostać właścicielem owczarka podhalańskiego !